poniedziałek, 5 maja 2014

  Co roku w każdej parafii w kościele katolickim odbywa się uroczystość patrona danego kościoła. Uroczystość tą nazywamy odpustem. Odpust w pojęciu katolickim to nic innego jak darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, złagodzone już co do winy. Coraz częściej jednak odpust kojarzy nam się z czymś innym. Z czym takim?

  Otóż obecnie odpust parafialny to nie tylko przeżycie duchowe , na którą składają się wydarzenia religijne (suma odpustowa, strojenie kościoła, procesja), ale także cała otoczka w postaci festynu, kramów z zabawkami i słodyczami itp. (stąd np. zwroty typu "kupić coś na odpuście", "odpustowy" w znaczeniu "tandetny, o małej wartości"). Jest to w pewnym sensie nawiązanie do pochodzenia owego święta, tym nie mniej często zatraca ono charakter duchowy. Jedną z takich odpustowych atrakcji mogą być np. trampoliny. Sprzedawcy takich trampolin przyjeżdżają w dniu uroczystości parafialnych. Postępują tak, ponieważ taki dzień może oznaczać dla nich całkiem dobry zarobek. Dlaczego tak jest? Otóż, dlatego że w tym dniu na placu odpustowym jest dużo ludzi z dziećmi. Osoby dorosłe z reguły podchodzą, aby spytać się o cenę  takich trampolin, dzieci natomiast chcą sobie poskakać, gdyż to dla nich nie lada frajda. Oczywiście sprzedawcy takich trampolin godzą się, aby dzieci poskakały sobie na trampolinie. Mają w tym jednak pewien cel - albo pobierają za to opłatę albo po prostu liczą na to, że dzieci po takiej krótkiej zabawie na trampolinie namówią rodziców, chrzestnych itp., aby im ją kupili.


   Z powyższego jasno wynika, że trampoliny na odpuście to całkiem fajna atrakcja dla dzieci. Dzięki temu, że nasze pociechy pragną sobie poskakać, sprzedawcy trampolin zarobią na tym, a my może zainteresujemy się jej kupnem.