Co
roku w każdej parafii w kościele katolickim odbywa się uroczystość
patrona danego kościoła. Uroczystość tą nazywamy odpustem. Odpust w
pojęciu katolickim to nic innego jak darowanie przed Bogiem kary
doczesnej za grzechy, złagodzone już co do winy. Coraz częściej jednak
odpust kojarzy nam się z czymś innym. Z czym takim?
Otóż
obecnie odpust parafialny to nie tylko przeżycie duchowe , na którą
składają się wydarzenia religijne (suma odpustowa, strojenie kościoła,
procesja), ale także cała otoczka w postaci festynu, kramów z zabawkami i
słodyczami itp. (stąd np. zwroty typu "kupić coś na odpuście",
"odpustowy" w znaczeniu "tandetny, o małej wartości"). Jest to w pewnym
sensie nawiązanie do pochodzenia owego święta, tym nie mniej często
zatraca ono charakter duchowy. Jedną z takich odpustowych atrakcji mogą
być np. trampoliny. Sprzedawcy takich trampolin przyjeżdżają w dniu
uroczystości parafialnych. Postępują tak, ponieważ taki dzień może
oznaczać dla nich całkiem dobry zarobek. Dlaczego tak jest? Otóż,
dlatego że w tym dniu na placu odpustowym jest dużo ludzi z dziećmi.
Osoby dorosłe z reguły podchodzą, aby spytać się o cenę takich
trampolin, dzieci natomiast chcą sobie poskakać, gdyż to dla nich nie
lada frajda. Oczywiście sprzedawcy takich trampolin godzą się, aby
dzieci poskakały sobie na trampolinie. Mają w tym jednak pewien cel -
albo pobierają za to opłatę albo po prostu liczą na to, że dzieci po
takiej krótkiej zabawie na trampolinie namówią rodziców, chrzestnych
itp., aby im ją kupili.
Z
powyższego jasno wynika, że trampoliny na odpuście to całkiem fajna
atrakcja dla dzieci. Dzięki temu, że nasze pociechy pragną sobie
poskakać, sprzedawcy trampolin zarobią na tym, a my może zainteresujemy
się jej kupnem.